I proszę o wybaczenie wszystkie pani (i panów jeśli tacy są) za moją jakże długą nieobecność i zaniedbanie moich wszystkich obowiązków blogowych. Szczerze mówiąc zabierałam się mnóstwo razy do napisania tego postu, ale nie bardzo wiedziałam (i nadal nie wiem) jak przeprosić...
W ostatnim poście (sprzed ponad 5 miesięcy) pisałam, że nie mam wany... Teraz już mam, ale to nie wiele daje, gdyż po prostu nie mam czasu. Głowa mi huczy od pomysłów. Może będę miała później czas na realizację każdego z osobna.
Pewnie zastanawiacie się co było przyczyną? M.in. choroby. Praktycznie od początku listopada do końca lutego byłam non stop na coś chora. Jestem okropnie wyczerpana. Ta zima była dla mnie bardzo ciężka. To był powód pośredni. Ważniejszym i wciąż najważniejszym powodem jest matura, do której jako tako próbuję się przygotować.
Przez ten okres tyle się wydarzyło rzeczy, o których z chęcią bym opowiedziała, ale nie wiem czy jeszcze będę miałam komu... Jeśli chcecie cokolwiek wiedzieć, piszcie! Albo tu w komentarzach, albo na pocztę. A skoro już mowa o poczcie... Byłam zmuszona założyć nową, bo z tamtą coś się podziało i nie nadążam z usuwaniem spamu, wiec jeśli pisałyście a nie odpisałam, proszę, napiszcie jeszcze raz.
Mój nowy adres:
karolinaciaston@gazeta.pl
Pragnę powolutku, przez najbliższe 2 miesiące, wracać do życia blogowego, a po egzaminach ruszyć pełną parą... Czekam na jakąkolwiek reakcję...